piątek, 27 grudnia 2013

Chlebek z pistacjami, kiełbasą i suszonymi śliwkami


Po świętach przydałby się jakiś sposób na pozbycie się nadmiaru jedzenia wypełniającego lodówkę;) Wiem, że nie wszyscy (w tym ja) są zwolennikami przygotowywania wielu dań na święta i robienia zapasów, ale zawsze znajdzie się np. jakaś nadprogramowa wędlina czy zbyt duża ilość bakalii. Warto mieć wtedy w pogotowiu jakiś dobry przepis. Ja swój znalazłam w książce "Mała paryska kuchnia" Rachel Khoo (i troszkę do zmodyfikowałam). Od razu spodobało mi się połączenie pistacji, kiełbasy i suszonych śliwek, więc długo się nie zastanawiałam i od razu zabrałam się do pieczenia. Wam też polecam ten przepis, bo jest prosty i pozwala wykorzystać to, co zostaje w lodówce - nie muszą to być przecież te same dodatki, które proponuję w dzisiejszym wpisie. Mogą to być, jak poleca autorka książki, sery czy grillowane warzywa, więc zachęcam do eksperymentowania. Chlebek jest pyszny sam i np. z twarożkiem. Nadaje się na śniadanie, przekąskę do zabrania, a nawet na obiad;) Wpadłam też na pomysł przygotowania z niego tostów francuskich, polecam.

niedziela, 22 grudnia 2013

Ciasteczka z nadzieniem figowym z wanilią i herbatą rooibos


Jeśli trochę znudziły się Wam pierniczki czy inne tradycyjne świąteczne wypieki, wypróbujcie te ciasteczka. Pachną nieziemsko i ten aromat może uświetnić Wasze święta, jeśli tylko wypróbujecie ten przepis:) Wygląda na dość pracochłonny, ale taka praca to czysta przyjemność. To jedne z moich ulubionych ciasteczek - słodko pachnące miodem i figami, pełne smaku, mięciutkie i dość nietypowe dzięki dodaniu aromatycznej herbaty rooibos. Poza tym, jak to zwykle u mnie, są całkiem zdrowe i można się nimi zajadać prawie bez wyrzutów sumienia;) Polecam na święta i nie tylko.

środa, 18 grudnia 2013

Panini z Manchego i szynką oraz dipem morelowo-musztardowym


Ser Manchego należy do moich ulubionych. Nic dziwnego, że wzięłam się za przygotowanie panini właśnie z nim, bo dzięki swojej wyrazistości doskonale się w nich sprawdza. Do tego szynka i błyskawiczny dip na bazie konfitury morelowej z dodatkiem musztardy, którą ostatnio nawet polubiłam. Efekt jest wyjątkowo udany - w kwadrans można zrobić coś naprawdę pysznego. To bardzo dobry sposób na odświeżenie swojej relacji z kanapkami;) Niby nic takiego, a jednak robi wrażenie.

sobota, 14 grudnia 2013

Sałatka z kurczaka, ogórka i ciecierzycy z pesto


Dzisiaj z braku czasu szybki post z szybkim przepisem. Idealnym na lunch czy kolację i wyjątkowo prostym (w sam raz do wykorzystania w warunkach akademikowych;D). W dodatku praktycznym w chwili, gdy zostaje nam trochę smażonej lub grillowanej piersi z kurczaka. Resztę składników też można łatwo skompletować, idąc do jakiegokolwiek sklepu czy sięgając do szafki z zapasami. Efekt jest zaskakujący. Sałatka smakuje świetnie, świeżo i łagodnie, jest również bardzo sycąca. Polecam:)

niedziela, 8 grudnia 2013

Makaroniki kokosowe z syropem klonowym i lawendą


To była miłość od pierwszego wejrzenia;) Gdy tylko zobaczyłam przepis na te makaroniki, wiedziałam, że to będzie to. Odkąd zdobyłam trochę suszonej lawendy - a właściwie sporą jej ilość - bardzo przypadł mi do gustu jej dodatek w wypiekach albo dżemach (pamiętacie ten brzoskwiniowy?). Połączenie z kokosem i syropem klonowym też zapowiadało się doskonale. Zachęcam do wypróbowania tego przepisu, bo to naprawdę prosty sposób na wykwintny, nieprzesadnie słodki deser. Do tego oczywiście nadzwyczajnie smaczny. Wychodzi na to, że z kilku składników powstają czasem najlepsze rzeczy;)

czwartek, 5 grudnia 2013

MITMI restobar (Łódź)


W czasie mojego ostatniego pobytu w domu udało mi się go odwiedzić Mitmi restobar, otwarty w październiku. Byłam ciekawa, co ma do zaproponowania ten nowy lokal, kolejny w Off Piotrkowska. Słyszałam, że ma to być połączenie restauracji i baru, inspirowane Nowym Jorkiem, z niebanalnym menu i wyjątkową atmosferą. Zapowiadało się ciekawie, więc chętnie się tam wybrałam.
Zamówiłam widoczną na poniższym zdjęciu zupę dyniową z kurczakiem i kolendrą oraz kanapkę z porchettą (rodzaj pieczywa był do wyboru, ale okazało się, że w zasadzie najlepiej zdecydować się na bagietkę). W menu figurowała również taka z pastrami, którą miałam ochotę zamówić, ale niestety nie była jeszcze dostępna. Towarzysząca mi osoba z kolei wybrała sałatkę z pulled pork oraz gryczany podpłomyk z dipem paprykowo-imbirowym. Po pewnym zamieszaniu z kolejnością podawania dań i dość długim oczekiwaniu - które dodatkowo uprzykrzył wyjątkowy chłód panujący w lokalu - w końcu je otrzymałyśmy. 


Zacznę od mojej zupy, która zrobiła na mnie całkiem dobre pierwsze wrażenie. Niestety z każdą łyżką było coraz gorzej - była wyjątkowo słona i bardzo specyficzna w smaku. Trzeba jednak przyznać, że kawałki kurczaka, które się w niej znajdowały, rozpływały się w ustach. Nie zmienia to jednak faktu, że nie byłam w stanie zjeść zupy do końca. Lepsza okazała się natomiast sałatka, z miękkim mięsem i smacznym sosem. Można było zamówić do niej podpłomyk z wybranym dipem, co chyba lepiej sobie darować, choć może z jakimś innym byłby lepszy. Paprykowy z imbirem mnie nie przekonał, ale to rzecz gustu.
Zanim jednak dostałam kanapkę, nagle zabrakło prądu. Zrobiło się ciekawie;) Było to akurat Halloween, więc pracownicy mieli okazję do żartów na ten temat, choć niekoniecznie do zadbania o klientów. Usłyszałam tylko przypadkowo, że kanapka chyba się nie podgrzeje, choć nikt nie podszedł, żeby to powiedzieć. Wszyscy cieszyli się, że to nie u nich się coś popsuło, a przygotowanie właścicieli na takie zdarzenie było zerowe. Nie mogąc dłużej czekać, sama spytałam, czy można zabrać kanapkę na wynos. Gdy przyszło do płacenia, okazało się, że nie ma z tym żadnego problemu, oczywiście;) Kanapkę odgrzałam sobie potem w domu - okazała się całkiem smaczna, poprawiając moje zdanie na temat jedzenia w Mitmi, ale odrobinę mdła. Podsumowując, może wrócę do tego lokalu, zwłaszcza że menu ulega zmianie i na pewno coś, co będzie mi smakowało się w nim pojawi. Pewne uwagi mam, jak już wspomniałam, na temat obsługi, ale po trochę dłuższym czasie od otwarcia prawdopodobnie się poprawi. Inaczej pewnie będzie z wystrojem, który według mnie jest odrobinę wtórny i nijaki, choć to też kwestia gustu. Lepiej przekonajcie się sami.

Jedzenie: 3/5
Cena/jakość: 4
Obsługa: 2
Wystrój: 3


Mitmi Restobar
ul. Piotrkowska 138/140, Łódź
zdjęcie wnętrza pochodzi z artykułu na plasterlodzki.pl

niedziela, 1 grudnia 2013

Pieczone warzywa korzeniowe z sosem jogurtowo-ziołowym


Zastanawiałam się, czy nazwać te warzywa zimowymi, ale doszłam do wniosku, że mogłyby być też jesiennymi, a tak właściwie to i o innych porach roku można zrobić to danie. Z młodych warzyw byłoby równie pyszne, ale pewnie trochę delikatniejsze. Z braku dużego wyboru na straganach, warto teraz je przygotować, bo pozwala trochę inaczej spojrzeć na zwykłe ziemniaki, marchew czy buraki. Nawet seler i pietruszka w takiej formie smakują o wiele lepiej. Wykorzystałam też czarną rzepę, z której można zrobić nie tylko surówkę;) Całość doprawiłam m.in. octem balsamicznym i wędzoną papryką, które są chyba moimi ulubionymi przyprawami (oprócz dwudziestu innych;D) i tutaj naprawdę pasują. Z sosem na bazie jogurtu greckiego z miętą, koperkiem i natką pietruszki warzywa tworzą wyjątkowo zgrany duet i mogą być samodzielnym daniem, zdrowym i sycącym, lub świetną przystawką, zwłaszcza do mięsa.